sobota, 27 grudnia 2014

Jak jest teraz?

Hej.

To będzie ostatni post. Jem teraz po 1000 kcal dziennie. Powoli wracam do normalnego jedzenia. Staram się uprawiać sport, ale spalać w miarę jak najmniej kalorii. Życie jest lepsze, odzyskałam kolory w mych oczach.
Coś wam powiem, smutek mija. Pustka mija. A potem jest tylko pokój.
Postanowiłam zrobić ten post, aby pokazać, że da się jakoś tam żyć.
Jakoś idzie z moim poczuciem winy. Płaczę dużo. Ale jestem dumna, ponieważ od paru lat nie mogłam porządnie się wypłakać. Ponownie mam swoje człowieczeństwo, jestem taka szczęśliwa z tego powodu. Nie dajcie się jedzeniu, jedzenie to tylko jedzenie. Chcecie być dziewczynkami, które nie mogą sobie poradzić ze najzwyklejszą rzeczą? Schudnąć można zdrowiej, nie raniąc głowy i ciała. Ba możecie siebie wzmocnić.
Próby samobójcze będą waszą tarczą. Powodem do dumy. "Dałam radę."
Ta piosnka idealnie oddaje jak się czuję. Warto posłuchać.

Nie dajcie się. Jesteście dużo warte, jesteście piękne. Nie zabijajcie siebie, jesteście pięknymi istotami. Życie jest najpiękniejszą rzeczą, jaką dostałyście - nie marnujcie tego. Nie róbcie tego co ja.

Masz jeszcze szansę. Walcz. Walcz o swoje życie.